Człowiek niegdyś zapomniany, w ostatnich latach popularny
jak mało który polski bohater – rotmistrz Witold Pilecki. Jego nazwisko
odmieniane jest przez wszystkie przypadki podczas uroczystości związanych z
drugą wojną światową, a wokół kolejnych wydarzeń związanych czy to z
poszukiwaniem miejsca jego pochówku, czy to z postawieniem pomnika toczą się
zażarte dyskusje.
Witold Pilecki to zarówno bohater kibiców piłkarskich,
którzy na uroczystościach z nim związanych zapewniają budzącą grozę
przeciętnego obywatela „oprawę”, jak i poważnych historyków, badających jego
historię - książka Adama Cyry "Rotmistrz Pilecki. Ochotnik do Auschwitz" ukazała się jakiś czas temu w naszym wydawnictwie. Film z Marcinem Kwaśnym w roli głównej powstaje właśnie dzięki
inicjatywie „Projekt Pilecki”, przygotowanej przez Stowarzyszenie Auschwitz
Memento, wcześniej został zrealizowany spektakl Teatru Telewizji – Śmierć
rotmistrza Pileckiego. Ale wielką popularność i zupełnie nieoczekiwaną sławę
wśród młodzieży zyskał „Ochotnik do Auschwitz” w muzyce popularnej. W
internecie można znaleźć kilkanaście numerów z różnych muzycznych stron, które
poświęcone są rotmistrzowi w całości lub tylko o nim wspominają.
Zdecydowanie na pierwsze miejsce wśród muzyków
zafascynowanych postacią Pileckiego wybija się hard-rockowa Forteca, która
poświęciła mu całą płytę zatytułowaną „Rotmistrz”. Wcześniej nagrali również
dokumentalny film „Ucieczka z piekła” – pokazujący rajd zespołu szlakiem,
którym Pilecki wydostał się z Auschwitz. Ostre granie zespołu doskonale trafia
do ludzi młodych, dla których pierwszy kontakt z postacią bohatera to właśnie
muzyka.
Zdecydowanie jednak najwięcej wzmianek o rotmistrzu pojawia
się w kawałkach hip-hopowych. Podczas gdy artyści tzw. „głównego nurtu” boją
się poruszać trudnych tematów, tego typu utwory, nagrywane zazwyczaj przez małe
wytwórnie, zdobyły popularność niemal wyłącznie dzięki dotykaniu tematyki
trudnej, bolesnej i kontrowersyjnej. Wbrew powszechnemu przekonaniu hip-hop nie
skupia się tylko na trudnym dzieciństwie w blokowiskach, ale sięga również po
historię. Rapowaną biografię bohatera przedstawili między innymi Evtis w "Ochotniku" i Tadek z "Firmy", którego "Rotmistrz Pilecki" znalazł się na płycie "Niewygodna prawda" obok utworów o Generale Nilu, Danucie Siedzikównie "Ince" i żołnierzach wyklętych. Sam raper w jednym z wywiadów stwierdził:
Istnieje wymiar „prospołeczny i prorodzinny” wzrostu popularności naszej historii, dlatego że np. młodzi ludzie orientują się, że ich dziadek to bohater, gdzie jakiś czas temu był tylko zrzędliwym staruszkiem lub kimś, kto umarł. Dzisiaj okazuje się, że syn pyta ojca, kim był jego dziadek. To się rzadko wcześniej zdarzało. Nie wiem, na ile jest to zasługa nagranych przeze mnie kawałków, ale sądzę, że swoją cząstkę do tego dorzuciłem.
Można spierać się co do wartości
muzycznej tych utworów, ale nie sposób odmówić im szczerości.
Po historię bohatera z Auschwitz i życiorysy żołnierzy wyklętych sięgnęły zespoły hard-rockowe, hip-hopowe, artyści wykonujący poezję śpiewaną, folk (Zayazd "Ballada o rotmistrzu Pileckim") i formacje metalowe (Hetman "Damned Soldiers"). Sporą zasługę w powstawaniu kolejnych utworów i ich propagowaniu ma wspomniane wcześniej Stowarzyszenie Auschwitz Memento - to dzięki ich inicjatywie powstały takie utwory jak "Zabrali mi ciebie, tato" zespołu Joined.
Co jeszcze zwraca uwagę przy przeszukiwaniu internetu w poszukiwaniu utworów o rotmistrzu, to fakt, że wiele jest wśród nich piosenek amatorskich, nagranych najprostszymi metodami z akompaniamentem gitary. Spora ich część jest autorstwa ludzi młodych, często młodszych niż dwadzieścia kilka lat. Każde pokolenie potrzebuje autorytetów – niezwykle interesujący jest fakt, że znalazło jeden z nich w zapomnianym bohaterze drugiej wojny światowej. Przez lata starannie wykorzeniany ze świadomości narodowej, rotmistrz Pilecki zyskał sobie w wolnej Polsce należny szacunek i grono pasjonatów pielęgnujących pamięć o nim. Nie tylko w piosenkach.
Co jeszcze zwraca uwagę przy przeszukiwaniu internetu w poszukiwaniu utworów o rotmistrzu, to fakt, że wiele jest wśród nich piosenek amatorskich, nagranych najprostszymi metodami z akompaniamentem gitary. Spora ich część jest autorstwa ludzi młodych, często młodszych niż dwadzieścia kilka lat. Każde pokolenie potrzebuje autorytetów – niezwykle interesujący jest fakt, że znalazło jeden z nich w zapomnianym bohaterze drugiej wojny światowej. Przez lata starannie wykorzeniany ze świadomości narodowej, rotmistrz Pilecki zyskał sobie w wolnej Polsce należny szacunek i grono pasjonatów pielęgnujących pamięć o nim. Nie tylko w piosenkach.