czwartek, 6 lutego 2014

O Lwowie przedwojennym - z sentymentem i bez



http://www.rm.com.pl/product-pol-652-Przedwojenny-Lwow-Najpiekniejsze-fotografie.html

Przy okazji recenzji, artykułów czy notek prasowych na temat serii „Przedwojenne najpiękniejsze fotografie” nie sposób uniknąć przymiotników „sentymentalny”, „nostalgiczny” słów "tęsknota" czy "świat, który przeminął bezpowrotnie". Bo trudno nie tęsknić do tętniących życiem plaż nad Wisłą pokazanych przez Jarosława Zielińskiego w albumie „Przedwojenne Kamionek, Grochów, Saska Kępa” i nie żałować zapierających dech w piersiach krajobrazów i bogactwa Karpat Wschodnich w „Przedwojennych Bieszczadach”.

Tymczasem podczas spotkania z Żanną Słoniowską w Krakowie, 27 stycznia, mieliśmy okazję poznać zupełnie inny punkt widzenia. Autorka „Przedwojennego Lwowa” już na samym początku zaznaczyła, że wolałaby unikać „sentymentalnych” sformułowań, bo sugerują one, że świat przedstawiony na fotografiach przeminął bezpowrotnie. Tymczasem miasto z albumu jest ciągle żywe, ciągle trwa w pamięci jego najstarszych mieszkańców, która przekazywana jest młodszym pokoleniom. 

Sprzedaż kwiatów i gałązek wierzbowych na Rynku. Zdjęcie z albumu "Przedwojenny Lwów"
 Autorka sama dba o to, by pamięć o dawnym Lwowie przetrwała. Prowadzi projekt „Lwów Przedwojenny”, polegający na gromadzeniu opowieści dotyczących miasta. Co ważne, nie ogranicza się tylko do polskiej części mieszkańców – wśród jej rozmówców znaleźli się również m.in. Żydzi i Ormianie, którzy na równi z polską i ukraińską ludnością tworzyli koloryt miasta. Fascynujące jest porównanie różnych spojrzeń na tę samą historię. 


Śledząc historię Lwowa, łatwo jest popaść w skrajności. Z jednej strony mamy bowiem tendencję do idealizowania Lwowa jako do miasta przenikających się kultur, zapominając, że nierzadko kultury te egzystowały wcale nie ze sobą, ale obok siebie - w ciekawy sposób opowiada o tym Jan Hubisz. Z drugiej strony nadmierne eksponowanie wzajemnych krzywd prowadzi często nie do wybaczenia, ale do zaślepienia. Autorka podczas spotkania wspomniała o skrajnie różnych postawach swoich rozmówców, z których niektórzy chętnie powracają do miasta dzieciństwa, inni – choć mogą, nie chcą wybrać się tam choćby w krótką podróż. I właśnie to niezwykle szerokie ujęcie rozmaitych poglądów, postaw, od emocjonalnych po zdystansowane, od entuzjastycznych po pełne bólu jest największą siłą tego projektu. Z niecierpliwością czekamy na dalsze wywiady, a tymczasem zapraszamy na spacer po tętniącym życiem Lwowie, który jeszcze nawet nie podejrzewa nadciągającej wojennej zawieruchy – na kartach albumu „Przedwojenny Lwów. Najpiękniejsze fotografie”. 

Stronę projektu "Lwów przedwojenny" znajdziecie TU.
Zapraszamy również na nasz "kresowy" profil na Facebooku.